Mydło antybakteryjne ma niemal każdy z nas. Sądzimy, że skutecznie chroni nas przed infekcjami i jest lepsze niż zwykłe mydło w kostce. Jaka jest prawda? Odkryj nieznane oblicze mydła antybakteryjne i dowiedz się, czy naprawdę nam pomaga.
Podstawowym kosmetykiem na wyposażeniu w każdym domu jest mydło. Używamy go codziennie do oczyszczania dłoni po skorzystaniu z toalety lub przed posiłkiem. Zdarza się, że myjemy nim także twarz. I najczęściej jest to właśnie mydło antybakteryjne, które wybierają zwłaszcza mamy. Dopisek ‘antybakteryjne’ daje nam pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa i zaufanie, że ten właśnie produkt oczyści dłonie lepiej.
Jak działa mydło antybakteryjne?
Największą zaletą mydeł antybakteryjnych jest to, że mają usuwać o wiele więcej zabrudzeń, ponieważ wykazują właściwości bakteriobójcze, a nawet grzybobójcze. Wierzymy, że odkażają skórę, dlatego stosujemy je z nadzieją, że uchronią nas przed złymi mikrobami.
Mydło o działaniu antybakteryjnym:
- oczyszcza skórę z typowych zabrudzeń;
- działa antybakteryjnie;
- utrudnia rozwój grzybom i wirusom;
- odkaża skórę, chroniąc ją przed chorobami.
Mydło antybakteryjne. Dla kogo?
Mydła antybakteryjne najchętniej wybierają mamy, które troszczą się o zdrowie swoich dzieci, a także osoby zmagające się z trądzikiem i osoby starsze, które mają obniżoną odporność.
W przypadku wszystkich tych grup najważniejsze jest, że mydło antybakteryjne w założeniu rozprawia się z tym, co może szkodzić naszemu zdrowiu. Zwłaszcza że jesteśmy coraz bardziej narażeni na kontakt z bakteriami, które są wszędzie wokół nas.
Po płyny, żele i mydła antybakteryjne sięgają również w szpitalach, gdzie bardzo ważna jest czystość i sterylność.
Czy to na pewno działa?
Już kilka lat temu Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wydała oświadczenie, w którym zaznaczyła, że nie ma żadnego dowodu na to, że mydła antybakteryjne chronią przed infekcjami lepiej niż te zwykłe!
Umycie rąk zwykłym mydłem daje takie samo efekty i w codziennej pielęgnacji jest wystarczające. Warto bowiem wiedzieć, że zbyt częste stosowanie mydła antybakteryjne wcale nam nie pomaga…
Mydło antybakteryjne – nie bez wad
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że bakterie mogą być dobre i złe. Mydło antybakteryjne nie ma zdolności rozpoznawania typu bakterii i likwiduje je wszystkie, przez co zaburzony może zostać naturalny mikrobiom naszego organizmu. Nadmierna sterylność nie jest dla nas dobra.
Kolejna ważna kwestia to uodparnianie się bakterii na składniki mydeł antybakteryjnych. Im częściej stosujemy takie mydła, tym większe prawdopodobieństwo, że bakterie, z którymi mamy kontakt, nabiorą odporności na jego składniki i mydło antybakteryjne po prostu przestanie działać. Co ciekawe, zbyt częste używanie mydeł antybakteryjnych może też przyczyniać się do antybiotykoodporności.
Z mniejszych, choć też istotnych wad mydeł antybakteryjnych, pozostaje też ich działanie wysuszające. Najczęściej bazują na alkoholu, który przyspiesza utratę wody, podrażnia i powoduje napięcie skóry.
Szkodliwe składniki mydeł antybakteryjnych
Jeśli wybieramy już mydło antybakteryjne, powinniśmy zwrócić uwagę na jego skład. Bardzo często produkty o takim działaniu bazują na triklosanie lub triklokarbanie – składnikach likwidujących bakterie.
Nie są to bezpieczne substancje. Udowodniono ich szkodliwość i fakt, że mogą przyczyniać się do rozwoju nowotworów. Nic dziwnego, że wspomniana wyżej FDA zabroniła stosowania obu tych składników w mydłach, kostkach, płynach i żelach kosmetycznych produkowanych w Ameryce. W Europie nadal można stosować je w stężeniu do 0,3%.
Dodaj komentarz